Ostry japończyk łamie paznokcie. Wrażenia po spotkaniu z Swiftem.

Zacznijmy od tego że mieszkanie w małym miasteczku na zadupiu polski jest ciężkim chlebem dla miłośnika motoryzacji. Do większości salonów mam ponad 10 kilometrów, i każdy jest gdzie indziej. Jeden w lewo inny w prawo. Przejdźmy zatem do rzeczy i napiszmy o tym co odczułem w bezpośrednim kontakcie z Suzuki Swiftem.

Będąc niedawno w okolicach salonu Nissan/Suzuki wstąpiłem by sprawdzić chociaż organoleptycznie co oferują owe marki. Nie omieszkam dodać że moje dzielne auto musiało przejść tortury drogowe zapewnione przez dziury, remonty, objazdy i psa z idiotycznie klapiącymi uszami który wleciał mi prosto pod samochód. Niestety udało mi sie wyhamować.

Na powitanie zastałem dwie ciężarówki lejące asfalt i zasłaniają ce ten cholerny wjazd do salonu, później było już tylko lepiej. Miejsca parkingowe duże i wygodne dla mojego auta. Wjazd też. Ale nie salon miałem opisywać tylko samochody.

Pierwsze wrażenie.
Wchodząc do salonu powitał mnie Swift z wyglądu dziwaczne auto ni to ładne ni to brzydkie ot Japończyk. Chociaż jak na Japończyka nie taki mały jak by się zdawało. Otwarłem drzwi z lekkim oporem, dodam że opór był podobny do otwierania drzwi w nieużytkowanym od 10 lat polonezie. Zasiadłem za kierownica i zostałem obrzucony czarnymi, twardymi i nieprzyjemnymi w dotyku plastikami, każdy mówił do mnie „złamie paznokcia każdej niewinnej kobiecie która usiądzie w moim otoczeniu” i takie też wrażenie sprawiały owe plastiki. Jedyne co ładne to zapach wnętrza nie natarczywy i nie przypominający śledzia zapomnianego za sofą od sylwestra 2012 jak to miało miejsce w Dacii.

Pozycja za kierownicą, i wnętrze.
Pozycja za kierownicą wymusza dziwne i nie pozwalające zmiany zgięcie nóg w kolanach. Brakuje osiowej regulacji kolumny kierowniczej. I chociaż jestem wzrostu dorosłego Japończyka a nawet o 5 cm wyższy to pozycja za kierownicą Japońskiego auta nie sprawiła mi przyjemności. Za to dobre wrażenie zrobiły na mnie fotele, przyjemnie obite i wystarczająco twarde bez regulacji lędźwiowej która daje mu dużo komfortu w moim samochodzie. Za to z lepszym trzymaniem bocznym, niby sprawdzanym na sucho ale to też ocena. Dodam jeszcze że z przodu jest to bardzo przestronne auto, nie brakuje miejsca ani na szerokość ani na wysokość. Przejdźmy do tyłu bo z przodu nic ciekawego nie licząc mojej osoby nie było. A z tyłu historia o plastikach się powtarza nawet w bardziej intensywnie bo czytana jest przez Panią Krystyne Czubówne. Miejsca całkiem sporo lecz wrażenie psuje zbyt pionowe oparcie tylnej kanapy. No trudno nie ma samochodów idealnych, a może jeszcze takiego nie spotkałem ? Zamykam drzwi i wnętrze ginie w czeluściach czarnych plastików i tapicerki. Teraz zapewne pytacie o bagażnik, odpowiem jednym i znośnym słowem. Ujdzie, jeśli nie wozi się wyrośniętego nastolatka w czarnym worku. Lecz dla zdrowego i dorodnego homosexualisty udającego się ze swoją koleżanką na wypady do spa i galerii jest wystarczająco pojemny.

Właściwości jezdne i ogólne wrażenia.
Niestety w tym temacie nie mam nic ciekawego do napisania, ponieważ po rozmowie z przedstawicielem usłyszałem że do odbycia jazdy próbnej muszę mieć co najmniej 21 lat lub 2 lata prawo jazdy. A niestety mam tylko 19 lat i prawo jazdy od Marca. No cóż dyskryminacja młodych i podcinanie im skrzydeł w naszym kraju zawsze była ogromna. Wystarczy spojrzeć na ceny ubezpieczeń dla młodych kierowców.

Audio i telematyka.
Ogólne wrażenie psuje przesycenie tonami wysokimi, brakuje niskich tonów nawet przy ustawieniach equalizera w tryb BassBost. Jedynie sprawę basów jako tako ratuje system Loudness. Który wyostrza dźwięki w niższych partiach głośności. Jak na cztery standardowe głośniki audio gra przyzwoicie. Obsługa komputera pokładowego też nie przysparza większych problemów. Wystarczy być trochę wygimnastykowanym i mieć długie ręce. Ponieważ owym komputerem steruje się za pomocą przycisków na panelu wskaźników za kierownicą.

Ogólnie samochód oceniam dobrze gdyby nie ta masa plastików i niewygodna tylna kanapa byłbym skłonny go polecać.

Pozdrawiam i zapraszam na następne wpisy.

Początki są zawsze trudne, ale czego nie robi się dla motoryzacji.

Pragnę wszystkich powitać serdecznie na blogu poświęconym tylko i wyłącznie motoryzacji. Motoryzacji, która na co dzień spotyka się z ludźmi a ludzie z motoryzacją.

U wielu ludzi zapach benzyny lub spalin powoduje szybsze bicie serca. Jeżeli też tak masz trafiłeś w odpowiednie miejsce.

Motoblog, który prowadzę razem z bratem będzie tylko i wyłącznie o świecie motoryzacji, czyli o tym co prawdziwy mężczyzna powinien znać od podszewki zaraz po piłce nożnej.

Więc zaczynamy z gazem w podłodze i postaramy się wszystkim udowodnić ze motoryzacja może być również miłością życia, tak kochaną jak najukochańsza osoba w waszym życiu.

Pozdrawiam Mateusz Adamczyk.